Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibilityBriar & Aspallan



 
Pogoda
WRZESIEŃ ostatnie ciepłe dni lata; pochmurno bez opadów. Lekki wiaterek ze wschodu.
News
W powietrzu unosi się niepokój związany z rebelią goblinów.
Gif



 :: thoir Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Briar & Aspallan

Aspallan
Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Aspallan


Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

— 1 sierpnia —
polana
Briar & Aspallan

Z każdym dniem rodzice coraz bardziej naciskali na rychłe małżeństwo. Dlaczego im aż tak bardzo na tym zależy? Przecież nie skończył jeszcze trzydziestu pięciu lat! Skupiał się głównie na... Karierze, przyszłości i ewentualnej posadzie w Radzie. Doskonale wiedział, że najważniejsze jest potomstwo, ale na to jeszcze przyjdzie czas.
Robił dobrą minę do złej gry. Udawał, że podoba mu się ten cały plan z wybraniem mu odpowiedniej kandydatki na żonę. W końcu ojca obowiązywała obietnica albo raczej umowa, którą zawarł ze swoim przyjacielem sprzed lat. Dziś już mężczyźni nie spędzali wspólnie zbyt wiele czasu, unikali się. Pewnie ze względu na pijaństwo jednego z nich, ale ojciec Aspallana nie przekreślił córki dawnego druha. Asp znał ją praktycznie od dziecka, mógł obserwować, jak dorasta i staje się tutejszą pięknością. Łagodność w jej oczach sprawiała, że bywał aż spragniony towarzystwa druidki. Potrafiła go zrozumieć, jak nikt inny. Do tego poraniony, nie raz zasypiał na jej kolanach, a zimny podmuch wiatru drażnił krwawe ślady na twarzy wojownika. Starał się być dla niej wsparciem, zapewniać jej bezpieczeństwo, stanowić kogoś na podobieństwo starszego brata. Chociaż nie powinien ukazywać się dziewczynie w ten sposób... W końcu ma zostać mężem, a później ojcem...
Ciepłe popołudnie, wolne od wszelkich zajętości - aż żal nie skorzystać! Dlatego zakomunikował dziewczynie, że ma nic nie planować, a on ją porywa. Przygotował piknik, wybrał dla nich bajeczną polanę, gdzie mogli zwyczajnie leżeć i cieszyć się naturą. Głowę miał na kolanach duidki, jak za starych dobrych czasów, a opuszkami palców błądził po jej brodzie. Promienie Słońca tańczyły między jasnymi kosmykami jej włosów.
- Mówiłem Ci kiedyś, że w całym Braemar nie ma piękniejszej istoty? - odezwał się w końcu, wyginając kąciki ust w lekkim uśmiechu. Była mu droga, od zawsze... Chciał spojrzeć na nią, jak na żonę, naprawdę.

@Briar
Briar & AspallanBriar & Aspallan Empty
Wto Lut 22, 2022 11:42 pm
Powrót do góry Go down

Briar
Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Briar


Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Za pijaństwo swojego ojca musiała wiele razy płacić bardzo wysoką cenę. Mierzenie się z niesprawiedliwą oceną otoczenia, wcale nie było najwyższą z nich. Niektórzy wciąż pamiętali, jakim człowiekiem był “wcześniej”. Problem polegał na tym, że dla Briar żadne wcześniej nie istniało. Znała go tylko takiego — cuchnącego alkoholem z niechęcią wymalowaną na twarzy. Przy innych czasem się jeszcze hamował. Czasem udawało mu się opanować. Ale za zamkniętymi drzwiami w najlepszym wypadku ignorował swoją córkę. Zbyt przypominała mu zmarłą Juliett. Żona była pierwszą i jedyną miłością jego życia i nawet ich córka nie była w stanie wykrzesać z niego choćby nieco ciepłych uczuć. Ale być może jej los nie był jej do końca obojętny, bo związał się słowem z innym znamienitym członkiem druidzkiej społeczności, że jego córka i tamtego syn pewnego dnia się pobiorą. Czasem w czasie pijackich widziadeł, gdy przestał się już wzbraniać i pozwalał się odprowadzić do łóżka, bo jego nogi odmawiały posłuszeństwa, wypominał każdemu, kto chciał go słuchać, że Aspallan będzie jego zięciem. Aranżowane małżeństwa mogły być trudne — czasem w grę wchodziła spora różnica wieku, czasem po prostu nie było tego “czegoś”. W takim układzie Briar mogła mówić o wielkim szczęściu — naprawdę udało jej złapać szczęście za kostki. Jej potencjalny przyszły mąż był niewiele od niej starszy. Oczy miał cudownie łagodne, jakby patrzyła w oczy sarny. Uśmiech powodował trzepotanie w żołądku, a dotyk jego dłoni na jej dłoni sprawiał, że czuła, jak jej policzki pokrywają się makowym rumieńcem.
Czy więc było to aż tak dziwne, że dzień, gdy zaprosił ją na piknik, uważała za jeden z lepszych w ostatnim czasie?
Mogli się cieszyć naprawdę przyjemną pogodą — nie było za gorąco, ale też nic nie zapowiadało sierpniowej burzy. Wiał przyjemny, letni wiaterek, który strząsał z jedynego w ich okolicy drzewa ostatni po nocnej ulewie. Ale nawet te krople nie były tak przyjemne, jak dotyk jego opuszków na jej brodzie. To właśnie to wyrwało ją z zamyślenia nad tym, że w zasadzie to mogłaby tak spędzić wszystkie nadchodzące dni. Znów poczuła, że jego słowa rozpalają jej policzki bardziej niż sierpniowe słońce. Czułym gestem, w nieśmiałej jakbym odpowiedzi, odgarnęła lekko kręcone kosmyki z jego czoła. Uśmiechnęła się przy tym łagodnie.
- Chyba nie mówiłeś, ale teraz wydaje mi się, że sierpniowy dzień i ty bez kapelusza mogą równać się lekkiemu udarowi. - Lekko zaśmiała się, przeciągając jego dłonią od skroni, ku nieco szorstkiej brodzie. - Ale dziękuję. Nadal czuje, jakbym musiała udowodnić całemu światu, że mam prawo... spędzać z tobą czas. Czyżbyś nie słyszał tych wszystkich westchnień, które ku tobie ulatują? - Nie byli jeszcze po słowie, ale plotki pojawiały się tu i ówdzie, a i oni właśnie w takich chwilach raczej nie wyglądali na zwykłych przyjaciół.
A czemu czuła się niegodna? Ot, chociażby, że gdyby nie jej własna maść z mieszkanki różnych roślin, z pewnością dostrzegłby siniaka na jej policzku, gdy ojciec uznał, że łajdaczy się, podczas gdy ona była z wizytą u pacjenta. Ale Aspellan nie musiał wiedzieć takich rzeczy. Nie chciała zaburzać łagodności jego oczu. Nie chciała być zaczynkiem do zmartwień. Da sobie radę, tak jak zawsze dawała do tej pory.

@Aspallan
Re: Briar & AspallanBriar & Aspallan Empty
Sro Lut 23, 2022 6:19 pm
Powrót do góry Go down

Aspallan
Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Aspallan


Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Nigdy nie obwiniał jej za błędy ojca, nie powinna za nie płacić. Dlatego jeśli tylko słyszał kogokolwiek, kto wypowiedział chociażby pół złego słowa o Briar... To automatycznie posądzał ów osobę o bluźnierstwo, nie pozwoli na to, żeby ktokolwiek ją skrzywdził. Zależało mu na niej, znali się od dziecka, był dla niej, jak starszy brat. Opiekował się nią równie mocno, co własną siostrą. Właśnie... Tu pojawia się problem, ponieważ naprawdę próbował ją pokochać, jak żonę. Jednak nie potrafił, starał się z całych sił, wypierał uczucie, które pojawiło się w towarzystwie człowieka. Wiedział, że nie może sobie na coś takiego pozwolić, może ktokolwiek inny, ale nie on. Dowódca Straży?! Zaprzepaściłby reputację ojca, karierę oraz ambicje. Rada na pewno nie spoglądałaby już na niego pochlebnie.
Teraz skupiał się jedynie na delikatnej istocie, która działała na niego kojąco. Była jego prywatnym lekiem, o wiele lepszym niż najskuteczniejsze zioła, które używała aby uśmierzyć ból odniesionych przez Aspallana ran. Jej uśmiech rozświetlał polanę, a pąs na policzkach sprawiał, że niebo nabierało słodszego kolorytu. Mógłby na nią patrzeć godzinami, po prostu jej się przyglądać i doceniać piękno każdego ruchu. Teraz błądził opuszkami palców po brodzie oraz szczęce druidki. Poszerzył uśmiech, kiedy nieśmiało odgarnęła pare ciemnych kosmyków włosów z jego czoła.
- Słodka Briar... Słońce jest moim sojusznikiem, nie mogłoby mnie skrzywdzić. - zaśmiał się, a potem westchnął, przymykając oczy. Użyłby odpowiedniego rytuału, żeby zatrzymać te chwile w swojej pamięci do końca ich dni. Wszystko było tak spokojnie, łagodne, tak, jak jej spojrzenie. - Nikomu nie musisz nic udowadniać. Bogowie pobłogosławili mnie Tobą, nie mógłbym znaleźć lepszej przyszłej żony. - zapewnił ją, mówił szczerze. Nawet jeśli nie potrafił obudzić w sobie odpowiednich uczuć to nadal uważał blondynkę za prawdziwy skarb. - Każdy kto powie złe słowo na Twój temat będzie miał do czynienia ze mną. - zgarnął drobną dłoń dziewczyny w swoją, a potem zbliżył do ust, aby przypieczętować obietnicę delikatnym pocałunkiem.

@Briar
Re: Briar & AspallanBriar & Aspallan Empty
Czw Mar 03, 2022 11:10 pm
Powrót do góry Go down

Briar
Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Briar


Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Może gdyby miała świadomość tego, jak mocno ktoś za nią obstaje, to zyskałaby nieco pewności siebie? Może nie uciekałaby spojrzeniem, gdy mijała innych druidów? Naznaczona piętnem córki pijaka bała się tego, że była ciężarem dla swojej społeczności, dlatego dawała z siebie wszystko i nieco więcej, żeby jakoś wynagrodzić swoje własne braki. Wiedziała, że to niedorzeczne, ale nic nie mogła poradzić na stan swojego umysłu. Dopiero na osobności, w chwilach takich jak ta, Briar czuła, że jest coś warta. Że komuś na niej zależy. Naiwnie wierzyła, że wreszcie jest dla kogoś wystarczająca. Może dlatego nie mogła przestać się uśmiechać.
Ufała mu. Nie miała jednak pojęcia, że on skrywa tak głęboki sekret, jakiego z pewnością na tym etapie znajomości nie mógł jej powierzyć. A może i nigdy miała się nie dowiedzieć? Bo przecież chciała dla niego jak najlepiej. Jedyne czego pragnęła to dać mu szczęście i samej być szczęśliwą.
Miała wrażenie, że przemykał jej gdzieś między palcami, że myślami był gdzieś daleko, ale czy mogła mieć żal? Sama przecież też często wędrowała ku krainom fantazji. W nieco bezmyślnych gestach, raz po raz, dotykała, a to jego czoła, a to muskała ramię.
Nie mieli chyba, tak naprawdę pojęcia ile nawzajem dla siebie znaczą. Jak wiele mogą sobie zawdzięczać.
Wciąż trudno było jej uwierzyć, że to właśnie ona miała zostać jego żoną. Że to jej miał tak pięknie mówić i tak wzruszająco patrzeć. Ale najważniejsze, że również tak czule dotykać. Przesunęła twarzą tak delikatnie, że znalazła się we wnętrzu jego dłoni — na wzór kota z przydomowej stodoły, otarła się delikatnie, na moment przymrużając oczy.
Dopiero gdy się odezwał, uchyliła powieki, żeby znów na niego spojrzeć.
Nie mogła uwierzyć, że to właśnie do niej kieruje swoja słowa. Wszak podobał jej się już od dawna, ale nie mogła nawet w najśmielszych snach przypuszczać, że będzie to kiedykolwiek odwzajemnione.
- Czy to już pewne? - Spytała dość speszona. Oficjalnie wszak nie byli jeszcze po słowie, chociaż wyszły dopiero intencje i to dość jasne. Ale musieli otrzymać błogosławieństwo i obiecać sobie siebie nawzajem. Niemniej jednak jej serce radowało się, gdy mówił o niej, jako o przyszłej żonie. Wszak cała reszta to była tylko formalność. Najważniejsze czego oni pragnęli, prawda?
- Mówisz tak mój drogi, bo jesteś przyszłością Braemar. Jasną gwiazdą naszej społeczności i dumą wszystkich wokół. - Mówiła zupełnie szczerze. Wiedziała, jak wiele się od niego wymaga i jak dobrze on wypełnia swoją rolę. Na swoich barkach niósł wielki ciężar, a ona chciała mu w tym pomóc.
Pozwoliła mu ująć swoją dłoń — nigdy jej usta nie smakowały jeszcze niczyich ust, więc taki pocałunek w dłoń był dla niej nie lada przeżyciem.
- Nie przejmuj się tymi, co mówią dużo. Na ich słowa jestem odporna. - Po prawdziwe to przywykła już do tego, że niektórzy z niej kpili. Ale nikt nigdy nie zrobił jej jeszcze krzywdy. - Krowa, która dużo muczy, mało mleka daje. - Powtórzyła starą mądrość. - Powiedz mi lepiej mój miły… Teraz gdy sojusz tuż tuż, co będzie pierwszą rzeczą, jaką zrobisz, gdy będzie w mocy? - Wiedziała, że on mógł wychodzić częściej, ale i tak sojusz był wielkim wydarzeniem. Nie mogła mieć przecież pojęcia, że być może pierwsze swe kroki on by skierował do mężczyzny. Ona sama co by zrobiła? Może poszukała nowych roślin? Może spróbowała czegoś nowego do jedzenia. Tyle możliwości, a jeszcze więcej strachu.

@Aspallan
Re: Briar & AspallanBriar & Aspallan Empty
Pią Mar 04, 2022 9:58 pm
Powrót do góry Go down

Aspallan
Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Aspallan


Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Powinna w końcu nabrać nieco pewności siebie, nie pozwalać komukolwiek odbierać jej wartości. Aspallan był w stanie skoczyć dla blondynki w ogień, nic sobie nie robił z wszelkich nieprzyjemności, które słyszał na jej temat. Te komentarze działały na niego, jak zapalnik, wtedy budził się w nim prawdziwy duch Rogatego Boga, który raz na zawsze położyłby temu kres. Jednak jako dowódca musi się kontrolować, nie może dać się porwać emocjom i urządzić pokaz siły na kimkolwiek. Przynajmniej może pracować nad tym, aby Briar nie czuła się, jak ciężar. Dla niego oraz jego rodziny nigdy nim nie będzie. To niesprawiedliwe, że musi płacić za grzechy swojego ojca. Cóż, rodziców nie wybieramy... Tak samo, jak Aspallan dźwigał na barkach ciężar zasług swojego wspaniałego ojca. Nie pisał się na to, jednak nie ma innego wyjścia. Dlatego raczej nigdy nie będzie w stanie żyć w zgodzie z samym sobą.
Nigdy nie chciał dla niej źle... Jednak nie wyjawiając narzeczonej prawdy, krzywdził ją niemiłosiernie. Robił druidce fałszywe nadzieje na rzeczywistość malującą się w samych jasnych barwach, bez cienia złych uczuć. Nie zasługiwał na nią, wiedział o tym doskonale. Jest niesłychanie piękna, delikatna, dobra... A on? Nie potrafił wpłynąć na decyzję swojego ojca, mógł jedynie zacisnąć zęby i wykonywać rozkazy, jak zresztą zwykle. Uśmiechnął się pięknie, kiedy wtuliła twarz w jego dłoń, przesuwał delikatnie opuszkami palców po jej delikatnej skórze.
- Tak, moja matka już szykuje dla Ciebie najpiękniejszą suknię, jaką kiedykolwiek widziało całe Braemar. - pokiwał głową, a potem wywrócił teatralnie oczami. - Nie będziesz mogła się od niej odgonić, dlatego musimy chyba znaleźć dla siebie jakąś kryjówkę. - zaśmiał się, ich ślub stał się głównym tematem wszelkich rozmów.
- Nie ważne kim jestem, nie pozwolę, aby ktokolwiek źle się o Tobie wypowiadał. Nie zasługujesz na to, masz tak czyste serce... - aż zamyślił się na moment, wpatrując się w jasne oczy dziewczyny. Gdyby tylko mógł ją pokochać, tak jakby tego chciała... - Masz rację, głupcy rozsiewający plotki nie są godni naszej uwagi. - pokiwał głową, a potem przymknął na moment oczy, rozkoszując się promieniami na swojej twarzy.
- Sam nie wiem... Może pozwolę sobie pójść na ten ich ludzki festyn? - zawsze jakoś ciekawiły go zwyczaje zwyczajnych ludzi, także to całkiem odpowiednia okazja. Temat Piusa zgrabnie pominę! - A Ty Ukochana? O czym marzysz? - zapytał, ponownie wbijając wzrok w tęczówki Briar.

@Briar
Re: Briar & AspallanBriar & Aspallan Empty
Nie Kwi 24, 2022 11:51 am
Powrót do góry Go down

Briar
Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Briar


Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Briar względem ojca miała dwojakie odczucia — bała się go, ale bała się też o niego. Nie umiała sobie bowiem wyobrazić żalu, jaki musiał czuć, gdy jego własna córka zamordowała swoją matkę — Tak Briar została wychowana w przekonaniu, że to jej bicie serca, zatrzymało serce matki. Że swoim imieniem przekreśliła historię pięknej młodej druidki, jaką była jej matka. Wyrastając w takim przekonaniu, nie mogła inaczej patrzeć na swoją osobę. Tylko jako ta, która winna była ich nieszczęść.
A tu, niespodziewanie w jej życiu pojawił się Aspallan — wierny, dzielny mężczyzna z sercem mężnym, jak cała ich osada. Mówił tak pięknie, patrzył tak czule. Nie mogła do końca uwierzyć w swoje szczęście.
Przyjrzała mu się z uwagą, jakby chciała spróbować wyczytać, czy może ma złe to, że to właśnie ona została mu wyznaczona, ale chyba w swojej wierze w niego, przegapiła to, co mogła się tam znajdować. Wydawało jej się jednak, że mówił zupełnie szczerze.
- Twoja matka to taka dobra kobieta… Czy myślisz, że będę mogła sama zapleść sobie wianek? - Zaczęła niepewnie. Briar nie umiała prawie szyć, bo jedyne sztuczki, jakie podpatrzyła, były od Noirin, więc fakt, że będzie mogła cieszyć się swoją suknią, tym bardziej pokrzepiały jej ducha. - Mój ojciec przygotował też, o dziwo, wszystko pod mój posag. - Nie mieli wiele, ale nawet jak na pijaka, jej ojciec był cholernie honorowy. Briar w to małżeństwo wnosiła ziemię, trochę zdobionych mebli, które stały w dobrym stanie jeszcze po jej dziadkach, trochę biżuterii i złota. - Z tobą wybiorę się wszędzie. - Przyznała z lekkim, dziewczęcym rumieńcem. A za tymi słowami mógł wszak kryć się malutki sekret, że jej serce niekoniecznie było tak czyste i niewinne. Mogła mieć swoje pragnienia, zupełnie nieświadoma tego, że ona nie jest tą, której on tak pragnie.
- Czy festyn to ich takie ichniejsze święto, jak u nas biesiadowanie? - Dopytała, bo może znaczyło u ludzi i zmiennych, coś zgoła odmiennego?
Tym razem jednak ona się zamyśliła, próbując pomyśleć o tym, co ją mogłoby skłonić do tego, by zapuściła się dalej lub na nieco dłużej.
- Chciałabym się dowiedzieć, jak leczą… Poznać metody, może lepsze i szybsze niż nasze. Może połączyć to z naszą magią i rytuałami, żebyśmy mogli się jeszcze bardziej rozwinąć? - Odparła po chwili i skupiła na nim łagodny wzrok. Przypomniało jej się, jak cierpiał przy ostatniej ranie. Może tamci znają metody, które pozwoliłyby im uniknąć podobnej sytuacji i sprawić, że Aspallan już nigdy nie musiałby cierpieć?

@Aspallan
Re: Briar & AspallanBriar & Aspallan Empty
Nie Maj 01, 2022 9:35 pm
Powrót do góry Go down

Aspallan
Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Aspallan


Avatar 2 : Briar & Aspallan AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Cokolwiek by nie zrobił to nadal pozostaje jej najbliższą rodziną, dlatego trudno się dziwić dziewczynie. Aspallan chciałby zrobić coś więcej, jakoś pomóc. Dlaczego wychował ją w przekonaniu, że zabiła własną matkę? Przerzucił na niewinne dziecko wszelkie frustrację, żale oraz rozpacz. Briar nie zasłużyła sobie na to... Gdyby istniały odpowiednie zioła, rytuał, który zabrałby to wszystko od jej ojca i pozwolił im na świeży start to eques posunąłby się absolutnie do wszystkiego, aby zdobyć składniki czy też ryciny dla swojej przyszłej żony. Kochał ją, naprawdę... Nie aż tak silną miłością, jak mu się wydaje na ten moment, ale starał się spojrzeć na nią jak na tą jedyną.
Gdyby faktycznie była przyczyną wszelakich nieszczęść to na pewno jego rodzice nie naciskaliby na rychły ślub. Matka dosłownie szalała za przyszłą synową, już haftowała dla niej najpiękniejsze kwiaty na lnianej koszulki, którą Briar miała otrzymać niedługo w prezencie. Praktycznie już została przyjęta do nowej rodziny, gdzie nikt nie traktował druidki, jak zło konieczne.
- To prawda, jest prawdziwym darem od Bogów. Ojciec nie mógł trafić lepiej! – pokiwał głową z szerokim uśmiechem na twarzy. Na pewno przyszła teściowa nauczy ją różnych krawieckich sztuczek, raczej będą spędzać razem sporo czasu, ponieważ matka nie odpuści częstych odwiedzin. – Jeśli chcesz to będziesz mogła, zdobędę dla Ciebie najpiękniejsze kwiaty. – przejechał opuszkami palców po jej rumianym policzku.
- Nie zależy mi na posągu Ukochana. – zapewnił druidkę, nie to było najważniejsze w małżeństwie. Zresztą nie jest druidem starej daty, nie zależało mu jedynie na honorach oraz wszelkich przywilejach. Spojrzał na nią czule, kiedy przyznała, że wszędzie z nim pójdzie. Podniósł się z jej kolan, siadając blisko, a dłoń ułożył na policzku blondynki. Delikatnie trącił swoim nosem ten jej. – Czy mogę? – zapytał, spuszczając wzrok na różowe wargi Briar.
- Tak, festyny to takie ich biesiady. Myślę, że kiedy porozumienie zostanie podpisane to będziesz mogła spróbować ich metod. Jednak uważaj... Nie wszyscy będą na nas patrzeć przychylnie, nie bądź zbyt ufna. – ostrzegł ją jeszcze, wpatrując się w piękne tęczówki przyszłej żony.

@Briar
Re: Briar & AspallanBriar & Aspallan Empty
Nie Maj 08, 2022 2:49 pm
Powrót do góry Go down

Sponsored content



Powrót do góry Go down
Skocz do: