Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibilityMurtagh & MG 16.08



 
Pogoda
WRZESIEŃ ostatnie ciepłe dni lata; pochmurno bez opadów. Lekki wiaterek ze wschodu.
News
W powietrzu unosi się niepokój związany z rebelią goblinów.
Gif



 :: foraoise Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Murtagh & MG 16.08

Murtagh
Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Murtagh


Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

 
— 16.08 —
głąb lasu, popołudnie (ruletka)
Murtagh & MG


Wrzaski Sítheacha nadal dźwięczały mu w uszach mimo sporego oddalenia się od karczmy. Był winien Sorche nową miotłą, znowu. Ile już ich złamała na jego grzbiecie trudno zliczyć. Wystarczyła chwila nieuwagi Nóirin, a Murtagh opuścił dom zostawiając swojego chowańca, który zajął jego miejsce w łożu oddając się sjeście po zjedzeniu świeżo upieczonych bułeczek, które druidka odstawiła na parapet żeby wystygły. W karczmie stało się to co stać się musiało. Kilka kufli napitku szybko rozbudziło uśpione demony. Gdyby teraz na swojej drodze spotkał Warnera Harrisa to by go po prostu zabił. Myśląc, że idzie do Norwood tak naprawdę szedł głębiej w nieprzenikniony las, którego wysokie i rozłożyste korony drzew rzucały cień powodując przez to wrażenie, że szybciej zapada zmierzch. Potykał się o korzenie i w końcu legł pod jednym z drzew opróżniając antałek trunku przez który szumiało mu już w głowie. Zaczął podśpiewywać pod  nosem jedną ze zbereźnych karczmowych piosenek, które wywoływały u Sorchy rumieńce mimo wielu lat pracy w tym przybytku. Nie wiedząc kiedy przysnął i piosenka zamieniła się w pijackie pochrapywanie przez które płoszył zwierzynę. Jedna ciekawska wiewiórka wskoczyła na jego pierś, lecz czuły nos nie wychwycił żadnego przysmaku. Czmychnęła na drzewo.

@Mistrz Gry
Murtagh & MG 16.08Murtagh & MG 16.08 Empty
Pon Kwi 04, 2022 10:01 am
Powrót do góry Go down

Mistrz Gry
Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 Wo8qTKS9_o
Mistrz Gry


Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 Wo8qTKS9_o
Mistrz Gry // the die is cast

Siteach czym prędzej chciał pozbyć się Murtagha z karczmy. Wyjątkowo dał mu wejść do środka. Wiedział, że może tego pożałować, ale postanowił zaryzykować. Był poinformowany o tym, że starszy łowca był wczoraj na podpisaniu paktu. Dziwił się, że go stamtąd nie wyrzucili przy jego niewyparzonym języku. Dzień przed całą uroczystością, na którą nie mógł wyruszyć, gościł w swojej pracowni Flanna, który tylko krzywił się i chmurzył. Znał ten wyraz twarzy od lat. Nie musiał nawet pytać, co jest tego powodem. Sam był ojcem, więc był w stanie wyłapać tę kwestię, nawet jeśli nie została wspomniana. Ollamh zdecydowanie nie był zadowolony z tego, że @Murtagh ruszył na prośbę Nóirin jako jej wsparcie, choć przecież obecność na podpisaniu paktu nie była zależna od tego, z kim się szło.
Był również ciekawski, co - w jego tłumaczeniu - wynikało z pragmatyzmu niż potrzeby plotkowania. Lata prowadzenia karczmy dały mu wystarczająco wiele informacji, którymi niekoniecznie chciał podzielić się z innymi. Bo też nie miał potrzeby.
Wpierw przymykał oko na zachowanie Murtagha, który coś tam mówił, coś tam mamrotał pod nosem; to jeszcze nie był moment, kiedy starszy łowczy zasłużył sobie na priorytetowe wyrzucenie. Ze strzępek rozmów - podczas których dolewał do kufla mężczyzny w milczeniu - mógł wyciągnąć wystarczająco. Na tyle, żeby puścić przysłowiową gardę, czego mógł pożałować po dwudziestu minutach.
Nic dziwnego, że wrzask, który skierował w stronę Murtagha, niósł się po osadzie i dzwonił w uszach druida długo po tym.

W okolicy nie było nikogo z mieszkańców osady.
Powoli zbliżał się wieczór. Gdzieniegdzie padało światło, którego promienie przebijały się przez gęste korony drzew. Oświetlały słabo wydeptaną ścieżkę, co świadczyłoby o tym, że niewiele osób krążyło w tej części lasu. Szelest liści nie zdradzał, żeby oprócz Murtagha ktoś jeszcze znajdował się w pobliżu.
Dopiero po paru minutach wyraźniejsze i zdecydowane trzaśnięcie wyrwało go z pijackiej drzemki.
Zbudź się, synu Farrena.
Głos był dość przyjemny, jednak dochodził do jego uszu zewsząd. To mogło być niepokojące, że starszy łowczy powinien poświęcić więcej uwagi. Teraz jednak był znieczulony alkoholem, aby coś takiego go obeszło.
Mężczyzna poczuł szturchnięcie w okolicach łydki. Dość agresywne i pospieszające.
Trzaśnięcia zyskały na głośności, a druid mógł wyczuć aurę obcej magii, która go otaczała.
Re: Murtagh & MG 16.08Murtagh & MG 16.08 Empty
Sob Kwi 09, 2022 10:49 pm
Powrót do góry Go down

Murtagh
Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Murtagh


Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Pijackie sny bywały zbawienne dla głowy zaprzątniętej myślami, a Murtagh miał o czym i o kim myśleć.
Nie lubił myślotoku nie potrafiąc sobie poradzić z natłokiem uczuć im towarzyszących. Z chęcią odnalazłby Warnera Harrisa i ponownie sprowokował do walki, aby dać upust całej swojej złości oraz frustracji, która siedziała mu pod skórą jak drzazga. Sytuacja w Braemar, niechęć Flanna, widmo wilka odbierającego mu Nóirin i coś czego nigdy by się po sobie nie spodziewał, brak potomstwa. Zupełnie jakby to miało przypieczętować oraz zacementować związek i sprawić, aby był niepodważalny. Stąd jego paskudny nastrój w karczmie.
Nie sądził, że spał tak długo gdy powoli otwierał oczy, a świadomość wracała z sennych marzeń. Drgnął na trzask i stał się od razu czujniejszy, jakby napitek miał magicznie wyparować i zrobić miejsce adrenalinie. Znał się na polowaniu dlatego tak drobny hałas jak szelest nie umknął jego uwadze.
- Ktoś ty?! - zaczął się niezdarnie gramolić. Nie sądził, że będzie to aż tak trudne. Obmacał łydkę i zaczął się rozglądać po otoczeniu. Plecami oparł się o drzewo. Obmacał wewnętrzne kieszenie płaszcza szukając kozika. Jeżeli to ktoś z osady robił sobie żarty jego kosztem to tego pożałuje. Nastrój nadal miał parszywy i nie zanosiło się na zmianę. Obca magia wydawała się znajoma, choć "inna".
- Ukaż się! - rozkazał gniewnie, gdy po pierwszych chwilach nadal nikogo nie widział. Rozbudził się już na tyle, aby ustać na nogach w pozycji prostej.

@Mistrz Gry
Re: Murtagh & MG 16.08Murtagh & MG 16.08 Empty
Pon Kwi 11, 2022 10:30 am
Powrót do góry Go down

Mistrz Gry
Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 Wo8qTKS9_o
Mistrz Gry


Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 Wo8qTKS9_o
Mistrz Gry // the die is cast

@Murtagh nie miał problemu z tym, aby się podnieść i przyjąć godną łowcy postawę. Nie od razu jednak było tak przyjemnie, jak uważał. Wpierw poczuł jak zakręciło mu się w głowie, a następnie wyczuł obolałe i skostniałe ciało po tym, w jak przykurczonej pozycji przysnął. Wystarczyło chwilę rozruszać się czy choćby przeciągnąć, aby problem zniknął wraz z mijającymi minutami.
Na pierwszy jego pytanie odpowiedziała cisza. Napięcie rosło w mężczyźnie, gdy nie doczekał się jakiejkolwiek odpowiedzi. Nie było to czymś, co lubił, gdy ktoś - lub coś - go ignorowało.
W pewnym momencie ziemia wokół Murtagha nieznacznie zadrżała, dopiero po chwili zyskała na sile. Z kolei aura obcej mocy stawała się wyraźniejsza, co odczuł bez większego zaangażowania.
Korzenie najbliższych drzew uniosły się nad ziemią. Osypało się trochę piachu i gliny. Liczne trzaśnięcia gałązek, stukot kamieni i podmuch wiatru chwilowo skłębiły się w jednym miejscu, gdzie stykały się korzenie. Te zaczęły się kształtować w postać odyńca. Ten sięgał do połowy ud Murtagha. Natężenie magii było na tyle spore i gęste, że niewiele brakowało, aby po prostu jej smak czuł na języku. I był on dość... żywiczny.
Oddaliłeś się od osady, co ostatnio zdarza ci się nader często.
Łowczy musiał zastanowić się i wsłuchać w głos, którego źródła nie mógł zlokalizować. Mógł sobie jedynie wyobrazić, że postać odyńca była za to odpowiedzialna. Dzik był pokryty liśćmi i zaschniętą korą. Przy sztywnych, początkowo powolnych ruchach, osypywało się z niego, jakby zaraz miał się rozpaść.
Idź za mną.
Głos zewsząd w końcu skojarzył się łowczemu z szelestem liści. Melodyjnym, oddalonym i tak naturalnie spokojnym, wyciszonym.
Postać poruszyła się, wymijając Murtagha, któremu pozostało podążać za drzewcem dalej w las. Między drzewa, gdzie te na pewnym etapie zaczęły się nachylać ku sobie, a ściółka była tak przykryta, że trzeba było ostrożnie stawiać kroki.
Re: Murtagh & MG 16.08Murtagh & MG 16.08 Empty
Czw Kwi 14, 2022 1:45 am
Powrót do góry Go down

Murtagh
Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Murtagh


Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Brakowało tylko tego, aby zwrócił całą zawartość żołądka. Dopełniłby tym obraz nędzy i rozpaczy, ale jedną z jego niewielu zalet było choćby to, że żołądek miał ze stali. W piciu był już tak wprawiony, że alkohol płynął prosto do żył. Poza Braemar miało to swoją nazwę, alkoholizm. Gdy ziemia zaczęła drżeć miał wrażenie, że trzęsie się cały świat. Ustał na nogach ściskając w dłoni ozdobny trzonek ostrza wyrzeźbiony z jeleniego poroża. Pamiątka pierwszego polowania zaraz po ukończeniu nauki pod patronatem Dzikiego Pasterza. Teraz miała wystraszyć potencjalnego przeciwnika, którego jednak zamierzał porazić zaklęciem. Oczom ukazywały się dziwne rzeczy, nawet jak na druida doświadczającego magii od dziecka. Poruszające się korzenie drzew, zapachy i odczucia przenikające mięśnie i kości, dochodzące do samego rdzenia duszy. Zamrugał zastanawiając się nad stanem swojej świadomości. Mógł dalej śnić lub właśnie w tej chwili przemawiali do niego sami bogowie. Na końcu języka miał godność Dzikiego Pasterza, lecz głos który do niego przemówił należał bezsprzecznie do kobiety. Kobieta była świnią? Jedna z pieśniarek w karczmie napisała hit pod tytułem "Facet to świnia". Mało komu się to spodobało. Murtagh jako jeden z nielicznych ryczał ze śmiechu i nogą wybijał rytm do chwytliwej nutki.
- To lasy należące do Braemar - odpowiedział nie mogąc pozostawić tego bez uwagi. Nie naruszał żadnego obcego terytorium i nie musiał przed nikim odpowiadać. Przyglądał się magicznemu stworzeniu nieufnie pomimo przyjemnego zapachu. Elektryzująca otoczenie magia budziła sporo pytań i sprawiała, że nie wiedział jak ma na to reagować. Serce kazało dać się ponieść fali, a umysł dążył do przecięcia niewidzialnej więzi. Nogi więc same zdecydowały i ruszył w ślad za odyńcem bez większych problemów przynajmniej do chwili pierwszego potknięcia i wyrzucenia z siebie potoku przekleństw.
- Dokąd mnie prowadzisz?

@Mistrz Gry
Re: Murtagh & MG 16.08Murtagh & MG 16.08 Empty
Sob Kwi 16, 2022 12:17 am
Powrót do góry Go down

Mistrz Gry
Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 Wo8qTKS9_o
Mistrz Gry


Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 Wo8qTKS9_o
Mistrz Gry // the die is cast

Pewnym było to, że @Murtagh musiał uzbroić się w cierpliwość. Co do tego nie powinien mieć żadnych wątpliwości, które mogły mu towarzyszyć podczas tego spaceru. Być może pojawiła się u niego myśl, jakoby Siteach czymś doprawił swoje trunki, może nawet zrobił to specjalnie i zafundował coś takiego Murtaghowi? Byłoby to najmniej prawdopodobne, bo mimo wszystko, karczmarz był osobą uczciwą, a jeśli ktoś mu nie pasował - nie zwykł prowadzić cichych zamachów. Prędzej wygłosił to wszem wobec, chwaląc się wokoło siłą swojego głosu. Niewykluczone też, że fioletowo-brody wymyślił nową recepturę, z odrobiną halucynogennego roztargnienia.
Odpowiedź Murtagha nie została zignorowana.
To lasy należące do matki, którą wszyscy zawiedli — odyniec ni razu nie zwrócił się do łowczego. Tak samo nawet nie zareagował na ewentualne pytanie, co dokładnie ma na myśli. Dreptał w miarę szybko. Pozostawiał za sobą osypaną korę, zerwane, młode listki, które zaraz znikały w ziemi, jakby ta tylko czekała na coś nowego.
Drzewiec zatrzymał się, gdy usłyszał liczne przekleństwa ze strony druida. Zaczął dłubać w glebie masywną racicą.
Do źródła. Twoja aura zaciekawiła panią.
Gdy łowczy doprowadził się do pionu, wznowili wędrówkę. Wraz z przebytymi metrami, Murtagh mógł odnieść wrażenie ciężaru na wysokości klatki piersiowej. Wysoka wilgotność była przytłaczająca i lada moment zaczęła doprowadzać do wydzielania się potu. A może to organizm się oczyszczał po nadmiarze alkoholu, który wlał w siebie Murtagh?
Ścieżka zaczęła się zwężać, gęstniało od niskich krzaków pełnych soczystych jagód i pozostałych owoców leśnych, których można było zebrać spore ilości. Ich zapach był wyraźny. Promienie słoneczne mały większy problem z przebiciem się przez korony drzew, przez co było ciemniej. Mimo ewentualnych chęci oświetlenia sobie drogi, Murtaghowi nie udało się zaklęcie wywołujące płomień.
To zbyteczne. Zaraz się przekonasz — usłyszał głos, choć tym razem ciężko było stwierdzić, żeby należał do odyńca, który coraz bardziej oddalał się od łowczego.
W oddali dało się słyszeć szum wody, śpiew ptaków i ciche nucenie bardzo starej melodii. Przed Murtaghiem rozpościerała się wąska ścieżka, której zadaszenie stanowiły niżej położone gałęzie drzew; przy wzroście łowczego, ten musiał się nachylić, żeby nie poranić sobie twarzy. Gdzieniegdzie był w stanie dostrzec światło, które kolorystyką zbliżone było do wody, niekiedy żyłki na liściach wyróżniły się, gdy mijał krzaki.
Odyniec stanął pod drewnianym łukiem - a przynajmniej z taką formą mógł się skojarzyć splot drzew - obrośniętym mchem i żywicą, która ostała się na ubraniu starszego łowcy osady.
Idź dalej. Dalej, przed siebie.
Drzewiec, który prowadził Murtagha przez ostatnią godzinę, rozpadł się.
Re: Murtagh & MG 16.08Murtagh & MG 16.08 Empty
Pon Kwi 18, 2022 2:49 pm
Powrót do góry Go down

Murtagh
Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Murtagh


Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Cierpliwość nie była jego atutem. Popędliwość stanowiła znak rozpoznawczy za dzieciaka i za młodzieńca, o czym przekonała się dobrze rudowłosa druidka. Nie lubił czekać, a tym bardziej nie lubił niewiedzy jak właśnie w tej chwili, gdy szedł za magicznym dzikiem stworzonym z gałęzi i liści. Zastanawiał się czy Nóirin mu uwierzy w tę opowieść. Lubiła bajki, ale dawno wyrosła z bajerowania i nie sądził, aby to przez noc miało się zmienić. Stracił rachubę czasu. Przez gęste korony drzew trudno było odnaleźć punkt zaczepienia jakim była wysokość słońca. Nie potrafił odpyskować magicznej kreaturze, jakby z głowy wyparowały wszelkie pomysły. Coraz bardziej czuł się niepewnie. Mógłby zarzucić dzika serią pytań, ale wątpił żeby uzyskał informacje. Pozostawało czekać, aż tajemnicza Pani sama się do niego pofatyguje. Czul się coraz gorzej. Nieustannie ocierał czoło z potu. Ściągnął z siebie okrycie i westchnął z ulgi, choć ta nie trwała zbyt długo. Magia nie działała czym przeraziło to druida nie na żarty. Jeżeli szedł na spotkanie z samą Morrigan to nie było już dla niego ratunku. Oblizał spierzchnięte wargi i stęknął, gdy przed dłuższy czas musiał iść w niewygodnej pozycji. Melodia wydawała mu się znajoma, jakby już gdzieś ją zasłyszał. Próbował zorientować się gdzie na terenie Braemar była woda. Coś strzeliło i przez sekundę pomyślał o swoim kręgosłupie, ale to odyniec wyzionął ducha. Murtagh zaklął. Skoro dotarł aż tutaj... Przeszedł przez łuk stąpając ostrożnie. Szedł i szedł...
- Pani, ukaż mi się żebyśmy stanęli oko w oko na równych warunkach - rzucił w eter w języku swej ojcowizny. Rozglądał się dookoła.

@Mistrz Gry
Re: Murtagh & MG 16.08Murtagh & MG 16.08 Empty
Pon Kwi 25, 2022 1:11 am
Powrót do góry Go down

Mistrz Gry
Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 Wo8qTKS9_o
Mistrz Gry


Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 Wo8qTKS9_o
Mistrz Gry // the die is cast

Droga, którą pokonywał już we własnym towarzystwie, mogła zacząć mu się dłużyć. Powietrze jeszcze przez paręnaście metrów było ciężkie, duszące i lepkie, że najpewniej pierwszą myślą będzie odświeżenie się. Po minięciu kolejnego z łuków, Murtagh zaczął odczuwać chłód, który był dość przyjemny. Świeże powietrze, lżejsza atmosfera i szeroki na około dwa metry korytarz leśny, jakby co najmniej znalazł się w wąwozie. Sploty korzeni nad jego głową utwierdzały w przekonaniu, że znalazł się w dość starej części lasu. Co jakiś czas piasek osypywał się na drogę.
@Murtagh nie musiał martwić się o brak oświetlenia. Gdzieniegdzie błysnęły kwiaty o różnym ubarwieniu - żółtym, pomarańczowym, niebieskim i fioletowym. Mieniły się, jakby promienie słoneczne docierały jedynie do nich. Zerwanie jednego z nich mogło poskutkować przepływem magicznej energii i dreszczy, które łowczy poczułby wzdłuż swojego kręgosłupa. Na opuszkach palców zostałby pyłek w kolorze odpowiadającemu płatkom kwiatów. Światło, które z nich biło, było wystarczająco mocne.
Po kolejnych minutach spaceru, szum wody był już na tyle głośny, że szybko szło wyłapać, że zbliżał się do wodospadu. Albo na tyle aktywnego potoku, żeby dawał o sobie znać.
Podłoże zaczęło zmieniać się na kamieniste i piaszczyste, że z kolejnymi krokami zaczął się zapadać.
W końcu jednak udało mu się wyjść na polanę, choć przeważał tutaj piasek. Zwłaszcza przy brzegu jeziora z wodą krystaliczną na tyle, że bez problemu był w stanie dostrzec dno na samym początku i jak te obniżało się w głąb wody.
Czym są dla ciebie równe warunki? — usłyszał głos. Ten, choć w pierwszej chwili rozbrzmiał zewsząd, przy następnych słowach łatwiej było zlokalizować źródło. Na porośniętym mchem pniu drzewa, które nachylało się nad wodą, siedziała kobieta. O jasnej karnacji, o jasnych i długich włosach, które opadały na jej ramiona i piersi. Siedziała gdzieś na wysokości trzech metrów. — Czy może miałeś na myśli powierzchnię, Murtaghu?
Posługiwała się jego mową, choć mógł usłyszeć słowa, które wskazywałyby na dawniejsze czasy. Akcent miała melodyjny, a uśmiech dość sympatyczny.
Re: Murtagh & MG 16.08Murtagh & MG 16.08 Empty
Nie Maj 08, 2022 10:50 pm
Powrót do góry Go down

Murtagh
Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Murtagh


Avatar 2 : Murtagh & MG 16.08 AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Mając za babkę najstarszą skrybę nasłuchał się wielu opowieści tworzących ich kulturę. Dla obcych był to jedynie zbiór mitów oraz opowiastek, które zostały wielokrotnie przeinaczone przez ludzką zawodną pamięć. Opuszczenie rodzimej Szkocji nie przyszło łatwo ich przodkom. Bezpowrotnie zatracili cząstkę swojego dziedzictwa i nawet próby odbudowy jego namiastki spełzły na niczym. Tak przynajmniej uważał, gdy raz po raz nie napotykał wyczekiwanych krasnoludków czy Zielonego Rycerza. Dlatego Dziki Pasterz mu świadkiem, że widząc siedzącą na porośniętym mchem pniu drzewa niewiastę o przepięknym gładkim licu. Na jej widok zapierało dech w piersi i nie sposób było nie docenić jej wyglądu. Nigdy nie widział tak jasnych włosów. Obecność zjawiskowej kobiety przyćmiewała otoczenie. Nie sądził, aby na terenie Braemar było dodatkowe jezioro. Ostrożnie stawiał kroki spodziewając się ruchomych piasków. Nie miał przed sobą druidki, a przynajmniej nie była ona mieszkanką osady.
- Stanie twarzą w twarz - odparł - Powierzchnię czego, jasnowłosa? Gdzie się znajdujemy? Przeszedłem przez Zasłonę?
Nie pytał skąd zna jego imię. Intuicja maga podpowiadała, że nie ma do czynienia z ludzką istotą ze swojego świata, a kimś innym. Dłonie go świerzbiły od przepływu magii w tym miejscu. Zupełnie jakby znalazł się w samym środku źródła sił witalnych matki natury.

@Mistrz Gry
Re: Murtagh & MG 16.08Murtagh & MG 16.08 Empty
Pon Maj 09, 2022 10:43 pm
Powrót do góry Go down

Sponsored content



Powrót do góry Go down
Skocz do: