Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibilityViolet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia



 
Pogoda
WRZESIEŃ ostatnie ciepłe dni lata; pochmurno bez opadów. Lekki wiaterek ze wschodu.
News
W powietrzu unosi się niepokój związany z rebelią goblinów.
Gif



 :: Luna Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia

Violet Blackwood
Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia G1VTx2Ev_o
Violet Blackwood


Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia G1VTx2Ev_o
Human // until we bleed

— 26 sierpnia 2021 —
typowy wieczór w barze z nieucywilizowaną druidką
Violet Blackwood i Caitria

- Przerżnąłeś, ośle - oświadczyła triumfalnie, zaraz po tym, jak ręka jednego z bywalców trzasnęła z hukiem o blat stołu. To piękno zakładu, pojedynku o trzy kolejki, które większość aroganckich samców przegrywała i to potężnie. Reputacja to potężne narzędzie, a nierozgłaszanie tego, jak zarabia na życie, czyni z niej jednostkę niepozorną. Tym samym nikt nie zakłada, że jest silniejsza od przeciętnej niewiasty i takie są tego efekty. Nic tak nie cieszy, zaraz za otrzymaniem czegoś gratis, jak gaszenie wybujałego ego! - Czy wspomniałam, że jestem purystką i nic poniżej czystej whiskey nie przechodzi mi przez gardło? - dodała z nutką uszczypliwości, mszcząc się za pewną uwagę, która dotarła do jej uszu zaraz po tym jak przekroczyła próg baru. Cóż mogłaby więcej dodać, zemsta najlepiej smakuje na zimno.
Odbiór nagrody przy blacie był zaiste przyjemny, zwłaszcza gdy mina sponsora zrzedła w momencie, gdy trzeba było zapłacić za trzy szklaneczki, których zawartość nie dotknie jego ust. Wisienką na torcie był chichot kilku obserwatorów, w końcu na każdego cwaniaka znajdzie się jeszcze większy cwaniak; there is always a bigger fish. Gdyby nie to, że niespecjalnie chciałaby poświęcić mu jeszcze kilka minut swego czasu, zaproponowałaby rewanż... choć wątpliwe, by do niego doszło. Paniczyk szybko zgarnął płaszcz i skierował się do wyjścia. Upsi.
- Żeby ręce nie latały - pierwszy toast złożony w myślach, ku pamięci ich oddziałowego mechanika. Niech mu ziemia lekką będzie, menda ale potrafił złożyć chyba każdego rzęcha z czasów starego "dobrego" Związku Sowieckiego. Improwizacja w terenie rzeczą świętą, prosimy za surowo nie oceniać.
- Za tych co nie mogą, bo nie chce im się ruszyć z domu - tudzież do niego nie wrócili, wiec tym bardziej słowa kiepskie, gdyby zechcieć je wypowiedzieć casualowo na głos. Szybki łyk i odstawienie szklanki z nieco większym hukiem, aczkolwiek nadal nie naginając niepisanej etykiety. Szkło nie ucierpiało, bez obaw.
Do trzech razy sztuka, tylko przydałoby się coś weselszego. Własnych pomysłów brak, więc dobrze byłoby zasięgnąć języka u osoby trzeciej...
- Hej, uroczy rudzielcu - niczym największy koszmar introwertyka, zupełnie obca osoba śmiała zwrócić się do przemykającej po tym miejscu kogoś, czyli Caitry. Caitrii. Catri. Catry. Cytryny. Catarynki. LISA SZCZANEGO. - Gdybyś planowała wznieść toast pod trzeciego drinka, darmowego, jak by on brzmiał? - Bez obaw, Violet nie gryzła, a już na pewno nie wyglądała jak jakieś straszydło lub znachorka.

@Caitria
Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpniaViolet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia Empty
Czw Kwi 21, 2022 9:53 pm
Powrót do góry Go down

Caitria
Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia AdHTxKnt_o
Caitria


Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Jakby się tak zastanowić, wszystkiego w Lunie była raz. Raz podczas sławetnego podpisania pokoju i ani razu później. W końcu jednak zdecydowała się na ponowną wizytę, przede wszystkim ze względu na brata, który bardzo namawiał ją na odwiedziny w barze. Oczywiście, że chodziło tylko i wyłącznie o podejrzenie ludzkich przepisów, ale Caitria uznała to za naprawdę dobry pomysł. No i przecież zawsze mogła podpatrzyć jakieś nowe rozwiązania do rodzinnej karczmy w Braemar. I to właśnie był główny powód, dla którego wieczorem znalazła się w Norwood, a nawet dokładniej, w Lunie. Przycupnęła sobie gdzieś z brzegu i zamówiła coś do picia. Miało być słodkie i słabe, więcej nie potrzebowała. Obserwacja sprawiała, że miała już jakiś zalążek pomysłu odnośnie nowiutkich napitków. Z posiłkami było trochę gorzej, ale nie musiała mieć przecież wszystkiego. W końcu jednak jej wzrok padł na grupkę osób robiących coś dziwnego. Po dłuższe chwili zrozumiała, że po prostu w coś grają, jakąś karciankę, ale ciężko było powiedzieć, w co dokładnie, przynajmniej z tej właśnie odległości. Dlatego druidka przybliżyła się odrobinkę, zajęta swoją szklaneczką. I myślała, że w spokoju zrozumie zasady tej gry, jednak wtedy wydarzyły się dwie rzeczy. Raz, gra się skończyła. Dwa? Kobieta, która najwyraźnie wygrała, zwróciła się do niej. Cait zamrugała oczami. Uroczy rudzielec? Że przepraszam co? Jakoś niby to był komplement, lecz brzmiał na tyle dziwnie, że przez chwilę myślała nad tym dziwnym pytaniem. Przynamniej wiedziała, o co chodzi z toastem, jako że zaobserwowała to zjawisko chwilkę wcześniej.
- Hmm... - oczywiście, że kilka pomysłów miała, ale żaden nie nadawał się do wypowiedzenia wśród obcych nie-druidów. - Myślę, że wypiłabym za przyjemny wieczór, przynajmniej na początku. - posłała lekko rozbawiony uśmiech kobiecie, choć jakieś nutki zdziwienia nadal się tam plątały. No bo żeby tak zaczepiać obcych? Ale chyba taki był urok Norwood.
Re: Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpniaViolet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia Empty
Sob Kwi 23, 2022 6:30 pm
Powrót do góry Go down

Violet Blackwood
Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia G1VTx2Ev_o
Violet Blackwood


Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia G1VTx2Ev_o
Human // until we bleed

Na świecie są trzy rodzaje ludzi: pijący w domowym zaciszu i przy większej oszczędności, degustujący drinki w barze oraz kompletne świeżynki, których największą zbrodnią było nazwanie kogoś "pupą" i chodzące do spowiedzi zaraz po tym, jak dostrzegły piwko na ladzie. Ruda wyglądała na taką, co o rozrywce wiedziała mniej niż pewna kaczka o dbaniu o dobrobyt narodu. Jeśli przyszła tutaj sama, niech wszyscy święci i Latający Potwór Spaghetti mają ją w swej opiece. Takie miejsca były naprawdę niebezpieczne, jeśli trafić w niewłaściwe sidła; a te występowały często i gęsto. Na całe szczęście czyjś tyłek był, póki co, jest bezpieczny.
- Przyjemny przynajmniej na początku, powiadasz. Trzymam za słowo - rzekła i zamyśliła się, wpatrując w zaczepioną jednostkę. Może lepiej nie zagłębiać się w proces myślowy Violet i od razu przejść do czynów? Jej jaźń nigdy nie była za ciekawym miejscem. - I jest tylko jeden sposób, żeby się o tym przekonać - dodała, po czym odwróciła głowę w kierunku barmana i rzuciła jednym słówkiem, "zombie". Jeśli dobrze rozgryzła czyjś brak obycia w knajpkach i im pochodnych, fortel powinien zadziałać. W końcu kto by odmówił czegoś wyglądającego jak niewinny soczek, pomarańczowy lub z czymś nadającym lekko czerwonej nuty? Co rzemieślnik to różny efekt końcowy.
- Słowa potrafią być zwodnicze, czyny niekoniecznie - powiedziała, po czym podsunęła rzeczony drink w jej kierunku i skinęła na niego głową. Czy druidka wiedziała, który z trzech rodzajów rumu nadawał napitkowi największego kopa? A raczej, czy ta receptura w ogóle uchodziła za mocniejszą? Przecież wygląda tak niewinnie! - Więc... - uniosła wyżej własne szkło, co było połączone z sugestywnym spojrzeniem, iż ktoś powinien zrobić ze swoim to samo. Ucz się, dziecko, to nie tylko urok Norwood a generalnie miejsc, gdzie lały się procenty. Tutaj lepiej zaglądać darowanemu koniowi w zęby, lecz w tej sytuacji nawet połowiczny ślepiec dostrzegłby to, czy ta podzielna osoba dodała do napitku coś od siebie - dla formalności, nie. W razie wątpliwości, polecam zdać się na instynkt żyda, DOSTAŁAŚ ZA DARMO.
- Za przyjemny wieczór. - I na raz whiskey Violet zniknęło w jej gardziołku. A jak jest z zombiaczkiem?

@Caitria
Re: Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpniaViolet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia Empty
Nie Kwi 24, 2022 10:27 am
Powrót do góry Go down

Caitria
Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia AdHTxKnt_o
Caitria


Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia AdHTxKnt_o
Dair bán // always faithful

Picie alkoholu w zasadzie wcale nie było jej obce, acz nie robiła tego często. Przede wszystkim dlatego, że stan upojenia alkoholowego nie pozwalał na skuteczne polowanie w lesie. No bo bądźmy szczerzy, gdy świat dwoi się i troi w oczach, zdecydowanie trudno jest ustrzelić jelenia. A tym bardziej mieć pewność, że nie jest to Briar. Ale jeśli była dobra okazja i nie pomagała wtedy w karczmie, to nie odmówiła kieliszeczka czy dwóch. W końcu wszystko jest dla ludzi (i druidów), choć jak wiadomo, z umiarem. Spojrzenie kobiety wywołało za to wrażenie, jakby była oceniania, dlatego też z odruchu lekko się wyprostowała, odwdzięczając się pełnym zaciekawienia spojrzeniem.
- Jeden? Na przykład jaki? - przekrzywiła lekko rudy łepek, zastanawiając się, co właściwie nieznajoma miała na myśli. Od razu też pojawiło się pytanie, czy kobieta jest zmienną czy wręcz przeciwnie, ale jak zawsze, nie miała okazji w ogóle go zadać. Słysząc nieznane jej słowo od razu zaczęła się rozglądać wokół, zastanawiając się, co to w ogóle znaczy. Zaraz jednak barman zaczął przygotowywać jakiś napitek, wyszło więc, że słówko "zombie" oznaczało jakiś napój. Cait zostało więc tylko obserwować, w jaki sposób barman najpierw przygotowywał napitek, a potem w postaci niezbyt dużej szklaneczki położył ją na ladzie.
- Słowa pozostają tylko słowami, czyny zaś świadczą o człowieku. - zgodziła się bez wahania z kobietą, sugestię dotyczącą drinka natomiast pojęła dosyć szybko. Łapka szybko sięgnęła po szklaneczkę, która zdaje się, że była dla niej i upewniła się węchem, że pachnie to całkiem apetycznie. Brak zaufania? Specyficzny zwyczaj? Może tak a może nie, ważnym jest, że druidka sięgnęła w końcu po alkohol, uniosła szklankę w toaście i zaraz potem różowe usteczka zanurzyły się w płynie. Słodkim. Zimnym. Z nieco dziwnym posmakiem, ale postawiłaby własny łuk na to, że była to zasługa użytych składników. I nie było potrzeby zastanawiania się, co konkretnie znajduje się w szklaneczce. Wszak prezentów się nie odmawia, a zwłaszcza takich, które po prostu były słodkie i smakowite.
Nie było także potrzeby krzyczenia do siebie przez pół baru, dlatego druidka zeskoczyła ze swojego krzesełka i spokojnym krokiem przemierzyła drewnianą podłogę Luny, stając tuż przy stoliku kobiety, nadal ze swoją szklaneczką w dłoni. Jeszcze nie wypiła całości, ale wszystko jeszcze przed nimi.
- Skoro przyjemny, to mogę się przysiąść? - spytała pogodnie, wydając się być dziwnie nie na miejscu w zadymionym barze. Potem zaś w zależności od odpowiedzi albo usiadła przy stoliku, albo wróciła na swoje miejsce przy barze.
Re: Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpniaViolet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia Empty
Czw Kwi 28, 2022 8:10 pm
Powrót do góry Go down

Violet Blackwood
Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia G1VTx2Ev_o
Violet Blackwood


Avatar 2 : Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia G1VTx2Ev_o
Human // until we bleed

Umiar, piękne określenie, a towarzysząca mu regułka brzmi jeszcze wspanialej: alkohol z jego zachowaniem nie szkodził w żadnej ilości. To nic, że polowanie było po nim cięższe, wystarczy wysłużyć się jakimś lokalem lub zasobem własnej spiżarni. Gdy dwoi się i troi, starczy każdą czynność wykonywać dwu lub potrójnie; analogicznie dla opóźnień. Kałuża za metr? Wykonać manewr jak na za trzy! Jeśli nie zadziała to widocznie tak musiało być lub jakiś palant przejechał i nas ochlapał. Choćby człowiek chciał, pewnych złośliwości nie zdoła uniknąć.
- Wypić i sprawdzić czy za drugim razem coś nie ulegnie zmianie. A potem do trzech razy sztuka - odparła natychmiast, bo jakżeby inaczej? Jeśli coś zadziała więcej niż jeden raz, z rzędu, to raczej nie schrzani się w najbliższym czasie. Ponoć w Persji, gdy omawiano ważną sprawę, to decyzje podejmowano na trzeźwo i pod wpływem procentów. Jeśli te pozostawały identyczne w obu otoczkach, realizowano zamierzenia. Zapewne nazajutrz i na kacu, ale mniejsza o szczegóły.
- Więc pij, nie pierdol, bo jeszcze uznają cię za tchórza- odezwała się, z uśmieszkiem, ku pokrzepieniu serc. Wycofanie się źle zaświadczyłoby o tym konkretnym człowieku. Zombie miało to do siebie, z resztą jak i inne mocniejsze drinki, że kopały tym mocniej im wolniej ktoś je pił. Co jest lepsze, kulka w potylicę czy ćwiartowanie; śmierć szybka czy długa? - W przeciwnym wypadku nawet bym cię nie zaczepiała - Co oznaczało "tak", w języku ludzi barowych.
W tym momencie Violet spojrzała krytycznie na rudzielca, choć to mogło też zakrawać o wzrok badaczki. Tyle zadumy, to obwąchiwanie szklaneczki, na lokalsa ewidentnie nie wyglądała, choć Violet do tego miana też było daleko. Za to, hej, znacznie lepiej wtapiała się w obecny tutaj tłumek niż ta osoba z... no właśnie.
- Posłali cię na urlop z korpo, gdzie robiłaś w jakimś odosobnionym gabinecie, w podziemiu? Wyglądasz na strasznie, hmm, spiętą - rzekła, po czym mrugnęła do dziewczęcia oczkiem. Znacie kogoś, kto z domu wychodzi tylko po odbiór paczek raz w tygodniu? Taki obraz laski malował się w łepku Blackwood. Powody dla których opuściła ciepełko własnego pokoju i kocyka pozostawały, mimo wszystko, nieznane i nie drążyła ich ponad to co już padło z jej ust.
Przy okazji skinęła dłonią na barmana i zaraz szklaneczka Violet ponownie wypełniła się whiskey.
- Na entuzjastkę barów nie wyglądasz - tak samo jak bibliotekarka na tancerkę go-go, jeśli silić się na jakieś porównanie. Może dziecko się zgubiło i nie miało śmiałości wyjść?

@Caitria
Re: Violet & Caitria - wieczór, 26 sierpniaViolet & Caitria - wieczór, 26 sierpnia Empty
Pią Maj 06, 2022 8:06 pm
Powrót do góry Go down

Sponsored content



Powrót do góry Go down
Skocz do: