Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibilityBrenna&Mavelle



 
Pogoda
WRZESIEŃ ostatnie ciepłe dni lata; pochmurno bez opadów. Lekki wiaterek ze wschodu.
News
W powietrzu unosi się niepokój związany z rebelią goblinów.
Gif



 :: Festyn Williama Norwooda Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Brenna&Mavelle

Mavelle McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Mavelle McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

 
— 01.09.2021 —
festyn
Brenna&Mavelle


Prawdziwe święto dopiero miało nadejść – w połączeniu ze szczególnym dla zmiennych okresie – nic jednak nie stało przecież na przeszkodzie, żeby do kalendarza dodać jeszcze jeden, całkiem wyjątkowy dzień. W końcu bez Norwooda, żyjącego tak dawno, iż w oczach co młodszych stawał się już jakąś abstrakcją, wypowiadanym czy zapisywanym imieniem, za którym niby właśnie kryła się geneza tej mieściny, niemniej… nie czuło się już tak tego związku.
Zresztą, atrakcje festiwalowe też raczej nie skłaniały szczególnie do zadumy nad tą osobistością, sprawiając, iż dzień założyciela stawał się po prostu okazją do zabawy. I do dorwania całego morza waty cukrowej, którą to zresztą Mavelle całkiem radośnie ciamkała, raz po raz odrywając od gigantycznego kłębu mniejsze pasma. Tak, zdecydowanie nie mogło tu braknąć McTaggertów, i to od początkowych godzin całego wydarzenia. Nawet nie trzeba było wskakiwać w mundur.
- Och, jeszcze trochę i chyba bym całkiem zapomniała, jak to jest na obchodach tego dnia – rzuciła pół-żartem, pół-serio pod adresem kuzynki. Fakt faktem, wilczyca szczyciła się pamięcią lepszą od dobrej, więc i samo zapomnienie nie przychodziło tak łatwo, jak można by podejrzewać – Zdecydowanie zbyt dawno mnie tu na nich nie było. Ciekawe, czy udałoby się nam zgubić w tym labiryncie! – paplała dalej, dość radosnym tonem, rozglądając się na wszystkie strony – Hej, Bren, diabelski młyn! Musimy się tym przejechać! – oświadczyła, łapiąc kobietę za rękaw i powoli, acz konsekwentnie, zmierzając w stronę gigantycznego koła, górującego nad miasteczkiem tego popołudnia. A później i wieczora, nocy...
Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Sob Maj 21, 2022 1:17 am
Powrót do góry Go down

Brenna McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Brenna McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

Jeśli szło o Brennę, tu na Lunaria nie czekała, a ze swoim podejściem do jakiegokolwiek angażowania się w znajomości z wilkami (zaraz się w kogoś wpoją), z ludźmi (trzeba by ich oszukiwać, poza tym jeszcze ja się w kogoś wpoję) i ogólnie do związków (nie bardzo umiała w "brak zobowiązań"), nie uważała ich za miłe święto.
Co innego Dzień Założyciela.
Mieli w końcu popcorn, hot dogi, watę cukrową oraz diabelski młyn.
- Zgubić w labiryncie? Nam? Proszę cię, Mav, to byłby taki wstyd, że musiałabym opuścić watahę, a potem zaszyć w jakiejś jaskini i zostać pustelnicą, która złożyła śluby milczenia - oświadczyła Brenna z udawaną powagą. Biorąc pod uwagę, ile słów na minutę potrafiła z siebie wyrzucić, wizja była wybitnie nieprawdopodobna.
- Oczywiście, że musimy się na nim przejechać. Potrzebowałabyś mnie przykuć kajdankami do muru, żebym tego nie zrobiła. A i pewnie to by wiele nie dało... - stwierdziła, bez żadnych oporów ruszając za kuzynką, bo prawdopodobnie gdyby ta pierwsza nie zaczęła jej ciągnąć ku diabelskiemu młynowi, natychmiast zrobiłaby to Brenna. Pod pewnymi względami mimo tego, że zbliżała się do trzydziestki, zachowywała się jakby jeszcze nie skończyła liceum.
- A to mogłoby nie pomóc - dorzuciła po chwili namysłu. W końcu po tylu latach pracy w policji, a wcześniej bycia córką policjanta, nauczyła się paru sztuczek.
- W każdym razie, diabelski młyn to obowiązek, hot dog to obowiązek i popcorn to obowiązek, a jeszcze na deser wata cukrowa, a potem myślę, że fajnie byłoby usiąść gdzieś z piwem... - wyliczała Brenna z satysfakcją, ustawiając się w kolejce i czekając aż koło się zatrzyma, by z grupą ludzi móc wpakować się do środka. - Rok temu pracowałam 1 września. Wyobrażasz sobie, co to za ból? Akurat popołudniówka - westchnęła teatralnie. Teraz planowała to sobie odbić.
Re: Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Sob Maj 21, 2022 9:41 am
Powrót do góry Go down

Mavelle McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Mavelle McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

Zaśmiała się cicho, odrywając kolejny strzęp waty i bezwstydnie ładując go do ust. Fakt faktem, były tropicielkami, a jako takim wręcz nie wypadało się zgubić. Czy to w labiryncie, czy to gdziekolwiek indziej. Po prostu nie i koniec, kropka. Ale pomarzyć można było, nie? W sumie nawet ciekawe, jakie by to było uczucie - zabłądzić gdzieś i nie mieć pojęcia, jak wyjść. Zapewne straszne, jednakże z jakiegoś powodu na tę myśl wilczyca czuła swego rodzaju podekscytowanie - może dlatego, iż omawiany labirynt jednak nie należał do takich, w których ginęło się na wieczność? Stał tylko przez określony czas; prędzej czy później zostałoby się odnalezionym.
  - Ale sama pomyśl, to byłaby całkiem niezła przygoda, nie? - wyszczerzyła się radośnie - Niczym na sesji DnD! - tak też w końcu bywało, że postaci gubiły się... gdzieś i musiały wydostać o własnych siłach.
  - Prędzej bym przykuła kajdankami siebie do ciebie i w ten sposób zaciągnęła na młyn - oświadczyła żartobliwym tonem. W końcu to już uzgodnione - diabelski młyn to obowiązek i koniec, kropka, nie istniała inna opcja. No, chyba że pojawiłby się jakiś złoczyńca i ze złowieszczym śmiechem strzelił parę niszczycielskich zaklęć w stronę atrakcji festynu. Co zakrawało na niemożliwość, prawda?
  Chyba że jakiemuś druidowi by jednak odbiło... W końcu mieli magię, tak? Zatem niemożliwe stawało się możliwym, pozostawała jedynie kwestia prawdopodobieństwa.
  - O tak, całkiem popieram ten plan. I jeszcze więcej waty cukrowej. Chcesz? - zaoferowała, podsuwając kuzynce swój coraz mniejszy kłąb, stawiając sobie za punkt honoru skończyć go, zanim przyjdzie im usiąść w wagoniku. Już za chwilę, jeszcze momencik...
  - Aua - skrzywiła się współczująco. Ból, potrafiła to sobie wyobrazić, nawet miała nieszczęście takowego zaznać. Ale niestety, taka to już praca w policji była - czasem nie ma zmiłuj, jest dyżur, patrol, akcja - trzeba być na miejscu. Usprawiedliwieniem nieobecności jedynie akt zgonu. No dobra, może nie aż tak drastycznie...- Dobrze wiem, jak to jest. W takim razie dziś sobie to odbijesz i może nawet jeszcze na zapas? Wiesz, jakby się taki pech miał jeszcze za rok przytrafić... - cokolwiek miałby oznaczać ten "zapas". Kilka przejażdżek na młynie, chociażby. Albo naprawdę dużo popcornu. Albo... coś się na pewno znajdzie! A tymczasem nadeszła w końcu pora na zajęcie miejsca w wagoniku.
  Mavelle niemalże dosłownie wskoczyła do środka i klapnęła; w zasadzie chyba łatwiej byłoby ją teraz przyrównać do małej dziewczynki niż do prawie 30-letniej kobiety… Co te festyny robią z lu… wilkami, nie?!
Re: Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Pon Maj 23, 2022 5:59 pm
Powrót do góry Go down

Brenna McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Brenna McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

- Musiałabym chyba użyć spinacza na nosie - parsknęła Brenna. Inaczej za łatwo byłoby wywęszyć, dokąd iść, nawet w ludzkiej postaci. - Och matko, wieki nie grałam żadnej sesji. Kocham Norwood, ale to jedno z tutejszych wad. Masz więcej niż dwadzieścia pięć lat? Prawdopodobnie masz żonę łamane przez męża, zwykle też dzieci, i nie chce ci się już grać w sesje albo mówisz, że to dla dzieci...
Kobieta wydała z siebie głębokie westchnienie. Trudno powiedzieć, czy teatralne, czy prawdziwe. Może czasem doskwierało jej trochę, że jest tą kosmitką wśród normalnych ludzi? I tym, co ją odróżnia, nie jest tylko obrastanie sierścią...?
- To się nie liczy jako "powstrzymanie" - stwierdziła Brenna, po czym, oczywiście, poczęstowała się watą. Rwąc sobie całkiem duży kawałek. Ot, potem ona kupi popcorn i podzieli się z kuzynką. Wilczy apetyt miał swoje zalety, mogła na przykład spróbować dziś wszystkich smakołyków.
- O, to jest plan - oceniła pomysł z odbijaniem, również pakując się do wagonika. - A jeszcze lepszy, mogłyśmy przykuć się tutaj, i jeździć, jeździć, jeździć... ale nie, pewnie wezwaliby do nas szeryfa - parsknęła Brenna, pochylając się i niemal przyklejając nos do szyby, gdy wagonik powoli ruszył w górę. - Ojej, w sumie na diabelskim młynie ostatni raz też była z sześć lat temu, jeszcze w akademii. Zapomniałam, jakie to fajne. Trzeba kiedyś wybrać się do parku rozrywki w Seattle - oświadczyła radośnie, obserwując, jak najpierw plac, a potem cała okolica, staje się coraz mniejsza i mniejsza... Podekscytowana jak mała dziewczynka obserwowała Norwood. - Hej, patrz, tam jest nasz dom! - zawołała, nie dbając o towarzystwo w wagoniku.
Re: Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Wto Maj 24, 2022 9:12 pm
Powrót do góry Go down

Mavelle McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Mavelle McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

- I jeszcze posmarować pod nosem czymś intensywnie pachnącym - podsunęła usłużnie. Tak, silne źródło zapachu pod samiutnik nosem - dosłownie - również mogłoby być przeszkodą w nazbyt szybkim wydostaniu się z labiryntu. - Wniosek? Wyciągamy podręczniki i gramy. Jeszcze Erika się zaciągnie i niechby spróbował się z tego wywinąć - oświadczyła tonem sugerującym, że już postanowione i koniec, kropka. W końcu należy im się coś od życia, nie?! Nawet jeśli porastali sierścią i rozrywek mogli szukać w lesie. Co, swoją drogą, było całkiem przyjemne, tylko dlaczego by nie chcieć więcej?
  - Swoją drogą, ktoś faktycznie ci powiedział, że to tylko dla dzieci? Czy to po prostu taki przykład? - parsknęła, kręcąc głową. Sesje. Dla dzieci. Sesje, w których nierzadko lała się krew i można się było natknąć na kreatury z piekła rodem, mogące przyprawić o niemałe koszmary. Oczywiście, dużo zależało od MG i tego, w jakim kierunku poprowadzi rozgrywkę, jakimi opisami będzie się posługiwał, ale wciąż... W oczach Mavelle zdecydowanie nie była to rozrywka dla purchlaków wszelkiej maści.
  - Bo nie miałabym najmniejszego zamiaru cię powstrzymywać - wyszczerzyła się radośnie. Ba, tylko jeszcze by zachęcała, a nie... - I byłby przypał na samym początku mojej pracy tutaj. Wolałabym tego jednak uniknąć - dodała z rozbawieniem. Tylko tego brakowało, świecić oczyma przed swoim szefem, gdy nawet nie zdążyło się porządnie wdrożyć w tutejsze obowiązki! - Oooo, koniecznie. Jak tylko trafi się jakiś wolny dzień... i jakoś po konwencie, co? - choćby dlatego, że naszykowanie cosplayu również wymagało czasu!
  - Ojej, jaki malutki z tej wysokości! - zerknęła we wskazanym kierunku. - Ej… jak na to tak wszystko patrzę... – zadumała się. Młyn na chwilę się zatrzymał, więc mogły sobie pokontemplować trochę widoki – To wszystko wygląda trochę jak te domki w Monopoly… w to też musimy zagrać, koniecznie – uznała. Co tam, że ta gra ponoć niszczyła rodziny, nie?[/b][/b]
Re: Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Sro Maj 25, 2022 7:04 pm
Powrót do góry Go down

Brenna McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Brenna McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

- Mogłabym iść z olejkiem goździkowym przytkniętym do nosa... - zgodziła się Brenna, a minę miała taką, jakby faktycznie rozważała spacer z fiolką w dłoni, aby jej intensywny zapach utrudniał pochwycenie zapachów.
Zadziałało, bo prawdopodobnie miała uczulenie na goździki.
- Dlaczego ja cię wcześniej nie ściągnęłam do Norwood? - zastanowiła się głośno, kiedy Mavelle zaproponowała, by zagrali. - Erik jest prosty. Ty zrobisz ciasto, ja zrobię lasange z mięsem i powiemy, że to jedzenie tylko dla tych, którzy grają. Tylko który system wybieramy? Klasyka czyli DD? Czy może Świat Mroku? Mam gdzieś rozpisany plan na prolog dla magów, mogłabym wam poprowadzić... - paplała radośnie wilczyca.
Roześmiała się na informację, że kuzynka by jej nie powstrzymywała. Oczywiście, to akurat był żart: Brenna była zbyt odpowiedzialna na takie wyskoki.
Ale nie oznaczało to, że nie mogą przejechać się dwa razy.
- To dobrze, że nie zabrałam kajdanek. Jeśli ktoś dzisiaj zmusi mnie tu do interwencji, to chyba szlag mnie trafi. Oby się nie pobili, niczego nie podpalili i tak dalej. A jeśli coś takiego zrobią, to oby Tom i Brian ogarnęli - wyraziła nadzieję. Oni mieli dziś patrol na terenie imprezy bodaj. I pewnie alfa wysłał ze dwóch strażników, by pilnowali sytuacji? Przynajmniej Brenna miała nadzieję, że to zrobili. - Wczoraj słyszałam, że McTaggertowie mnożą się jak króliki i zaraz przejmą komisariat. Aż miałam ochotę napisać do naszego ostatniego kuzyna, czy nie chce sprowadzić się do Norwood... Żadne z nas nie ma dzieci, a nagle mnożenie jak króliki, no naprawdę - stwierdziła, niby to oburzona, choć było to oburzenie udawane.
- Pewnie, że po konwencie, chociaż ja już mam strój. Nie mogę się doczekać! I Monopoly? Kurde, Mav, ale z ciebie hardcore. Przecież to zniszczy naszą rodzinę!
Re: Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Nie Maj 29, 2022 10:50 am
Powrót do góry Go down

Mavelle McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Mavelle McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

- Widzisz? To nic, tylko teraz zorganizować taki olejek i wpaść do labiryntu. Choć niekoniecznie dzisiaj – stwierdziła lekko. Rozwiązanie istniało i generalnie to liczyło się najbardziej.
- … nie mam pojęcia? – bardziej oświadczyła niż spytała. Zapewne nie było to nie do zrobienia – odpowiednie podania, rozmowy, może odebranie jakiejś przysługi czy coś – i udałoby się przenieść do Norwood dawno temu. Tyle że jednak życie Mavelle toczyło się w innym mieście, więc… no. Ale przecież… - W każdym razie, nadrobimy wszystko – obiecała – Och, myślisz, że potrzebne są aż tak drastyczne kroki, żeby go przekonać? Oczywiście nie protestuję… a co do systemu, hmmm. Skori mówisz, że już masz rozpisane, to może jednak Świat Mroku? – podsunęła. Co się miało marnować i kurzyć, skoro było gotowe do rozegrania? Wręcz szkoda, żeby pozostało zapomniane!
- Daj spokój, Bren – żachnęła się – Masz wolne, wyluzuj, nawet o tym po prostu nie myśl. Hot-dog, popcorn, wata cukrowa i piwo, pamiętasz? A co do reszty, co ma być, to będzie, trochę zaufania dla naszych kolegów – dodała jeszcze z uśmiechem. To był ich czas wolny – naprawdę nie było co sobie go przyćmiewać zamartwianiem się tym całym „co by było gdyby”. Nie znajdowały się w pracy i koniec, kropka, były teraz Mavelle i Brenną, nie zaś policjantkami z komisariatu w Norwood.
- A to wymyślili – prychnęła – Może jednak trzeba było napisać? Choć nie, nawet jego ściągnięcie tutaj nijak nie miałoby nic wspólnego z mnożeniem się… ludzie – przewróciła wymownie ślepiami. Na boginię, była ich tu cała trójka, gdzie tam do przejmowania całego komisariatu! Choć… połowicznie może i był już przejęty, skoro Erik siedział na stołku zastępcy szeryfa.
-Ja wiem, że Monopoly ma złą renomę, ale sama pomyśl, Bren. Naprawdę mogłaby nas zniszczyć? Bo ja akurat myślę, że mamy zbyt dobre relacje, aby ta gra faktycznie zniszczyła naszą rodzinę. – oświadczyła z całą stanowczością – Dobra, kierunek hot-dogi, na młyn jeszcze zdążymy wrócić – dodała, wygrzebując się z wagonika.
Re: Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Nie Maj 29, 2022 5:30 pm
Powrót do góry Go down

Brenna McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Brenna McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

- Na dzisiaj mamy już plany, poza tym podejrzewam, że w tym labiryncie będzie się brnąć po kolana pośród młodzieży - oceniła Brenna.
Tak naprawdę nigdy nie myślała o ściąganiu tu Mavelle. Ba, nie sądziła, że ta zechciałaby wrócić. Norwood było raczej miejscem, z którego ludzie uciekali niż powracali. Dla niej stanowiło d o m, ale wiedziała, że nie każdy patrzy na nie w ten sposób. Niższe zarobki, znajomy na każdym rogu, ograniczona liczba rozrywek - nie wszyscy byli szczęśliwi tylko z gonitwą po lesie, okładaniem worka bokserskiego, czytaniem książek i grą w Wiedźmina.
Ale gdy Mav już się tu pojawiła, Brenna uznała, że ma to wiele zalet.
- Nie wiem, ale lasange do sesji zawsze na propsie - stwierdziła ze śmiechem w głosie. I powinno podziałać na Erika. - Hej. Możesz wyjąć policjantkę z posterunku, ale nie posterunek z policjantki. Chyba nie umiem myśleć jak... nie policjant - przyznała. Ona żyła i oddychała swoją pracą i w pewnym sensie - może ze względu na specyfikę Norwood - zawsze była na służbie. Jeśli ktoś miał kłopoty i ją widział w okolicy, nie dbał o to, czy ma na sobie mundur. A jej nie przyszłoby do głowy mieć o to pretensje.
- Okay, masz rację. Hot dogi i piwo brzmią jak plan - zgodziła się, wyskakując za Mavelle z wagonika. Szkoda jej było trochę, że przejażdżka już się skończyła, ale z drugiej strony to oznaczało, że pora na hot dogi! - Oczywiście, że by mogło! Ja mam tę wersję Potterowską. Jeśli zabierzesz mi Dziurawy Kocioł, to znienawidzę cię doszczętnie - oświadczyła z powagą, kierując się w stronę budki z hot dogami, by stanąć tam w kolejce.
Re: Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Wto Maj 31, 2022 8:42 pm
Powrót do góry Go down

Mavelle McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Mavelle McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

- Otóż to - zgodziła się z Brenną. Takie labirynty kojarzyły jej się głównie z młodzieżą i to mocno rozchichotaną. Nierzadko również i randkującą. Ech, młodość...
- W pełni się zgadzam. Lasagne, ciasto i może jeszcze jakieś drobniejsze przekąski... - ponownie się zgodziła, nawet więcej - rozmarzyła. Oczyma wyobraźni już widziała, jak siedzą w trójkę przy stole, turlające się kości, wspaniałe przygody postaci i no, jakżeby inaczej, smakowite lasagne, niemalże rozpływające się w ustach. Och, ta wizja wręcz musiała się ziścić, a przynajmniej kobieta miała zamiar zrobić wszystko, żeby do tego doprowadzić. Dobrym początkiem będzie uzgodnienie najpierw grafików - jak tylko wrócą z festynu!
- Chyba wiem, o co ci chodzi - stwierdziła z pewnym namysłem w głosie. Rozdział pracy od życia prywatnego czasem naprawdę trudno było zachować, ale gdyby nie on? Cały czas byłoby się tak naprawdę w pracy? Jakieś minimum zdrowego rozsądku należało, przynajmniej zdaniem Mavelle, zachować. W końcu trzeba było kiedyś w pełni odpocząć, a to w zasadzie okazywało się niemożliwym, gdy z tyłu głowy myśli wciąż krążyły wokół pracy! - Ale może jednak spróbuj się zdystansować? Wiem, że to nie jest łatwe, ale moim zdaniem sporo pomaga - zasugerowała mało subtelnie. Tak, w większym mieście chyba prościej było wytyczyć granice; tam nie znał się każdy z każdym, co nie stwarzało ciągłego poczucia bycia zobowiązanym do czegoś.
- Mam tylko nadzieję, że mają naprawdę duże hot-dogi, bo czuję, że mogłabym zjeść konia z kopytami - oświadczyła, pełznąc w kierunku, w którym powinna znajdować się budka. I oczywiście kolejka, jakżeby inaczej. - No i nie wiem, grozisz czy prowokujesz... - zaśmiała się cicho. Znaczy - teoretycznie wiedziała. Ale podkradnięcie Dziurawego Kotła stało się teraz niezwykle kuszące! Tylko kwestia wyrzucenia odpowiedniej ilości oczek...
Re: Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Czw Cze 02, 2022 7:06 pm
Powrót do góry Go down

Brenna McTaggert
Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
Brenna McTaggert


Avatar 2 : Brenna&Mavelle I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

- Brzmi jak marzenie. Może zrobię te małe pączusie, które kiedyś przygotowywała babcia? - zaproponowała Brenna, przypominając sobie jeden ze smaków dzieciństwa. Rozmarzyła się na samą myśl, bo nie próbowała ich chyba z dziesięć lat... Ale wierzyła, że zdoła je przygotować. Może nie była kucharką roku, głównie z braku czasu, ale potrawa była dość prosta, a McTaggert sobie z takimi radziła.
- Zdystansować? Oj, Mav, nie da się, musiałabym się dystansować do tego, kim jestem - stwierdziła z uśmiechem. Bo mimo wszystko, nawet jeśli zdarzały się jej chwile, gdy miała tego dość, to były raczej rzadkie. To że zawsze była na służbie było ot specyfiką małego miasteczka. Z drugiej strony - w okolicy rzadko popełniano wielkie zbrodnie.
- Masz problem, Mav... po prostu weźmiemy po dwa hot dogi. Nawet lepiej, bo wybierzemy takie z różnymi dodatkami - - oświadczyła Brenna, łapiąc kuzynkę pod ramię i ciągnąc ku budce z hot dogami.
Rzeczywiście, Brenna kupiła tam dla siebie dwa hot dogi, twierdząc radośnie, że ma w końcu dwie ręce. Szła więc, gryząc raz jednego, raz drugiego. Potem zaciągnęła Mavelle jeszcze raz na diabelski młyn, później uznała, że pora spróbować swoich sił na strzelnicy - gdzie bardzo pomagał fakt, że miała w końcu z tego szkolenie... - a na koniec postanowiła uczcić Festyn jeszcze paroma przekąskami oraz piwem. Dzień Założyciela obie McTaggertówny mogły więc uznać za udany.

/zt 2
Re: Brenna&MavelleBrenna&Mavelle Empty
Czw Cze 09, 2022 9:13 pm
Powrót do góry Go down

Sponsored content



Powrót do góry Go down
Skocz do: