Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibilityAndrea i Jack



 
Pogoda
WRZESIEŃ ostatnie ciepłe dni lata; pochmurno bez opadów. Lekki wiaterek ze wschodu.
News
W powietrzu unosi się niepokój związany z rebelią goblinów.
Gif



 :: Festyn Williama Norwooda Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Andrea i Jack

Jack Archer
Avatar 2 : Andrea i Jack I4InMHij_o
Jack Archer


Avatar 2 : Andrea i Jack I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

 
— 1 września —
festyn
Jack & Andrea


Początkowo wcale nie planowała pojawiać się na festynie. Zmieniła zdanie kiedy dowiedziała się, że Munroe będzie miał tego dnia zmianę w pracy. Wciąż trochę boczyła się na niego z powodu tamtego wyjazdu do Olympii. Wrócił późno, a ona przez popołudnie i wieczór zajmowała się jego siostrzeńcem. Była pewna, że przez te kilka godzin na jej głowie pojawił się jakiś siwy włos. Nie powiedziała jednak policjantowi o co dokładnie była zła ponieważ było to coś, do czego przyznawać się mu nie chciała.
Świadomość tego, że Ozzy znowu musiałby spędzać czas z opiekunką męczyła Jack do tego stopnia, że postanowiła sama zabrać go na festyn. Kroczyła więc powolnym krokiem przez pole festynowe trzymając za rękę podskakującego, jasnowłosego sześciolatka, i kierując się w stronę najbliższej karuzeli. W myślach przeklinała swój pomysł, by ubrać buty na obcasach - te zapadały się przy każdym kroku w trawę i ziemię.
- Słuchaj, młody - kucnęła przy chłopcu, kiedy dotarli do karuzeli z kolorowymi konikami, wygrywającej wesołą, drażniącą melodyjkę. - Przejedziesz się na tym dwa razy, jeśli nie powiedz wujkowi co mówiłam o tamtej pani. Okej? - od słowa do słowa doszła do tego, z kim się umówił na randkę Munroe. Kogo, jak kogo, ale rudej barmanki z Luny się nie spodziewała.
- Że jest smarkatym szlaufonem? - spojrzał na nią Ozzy. Był w takim wieku, że często powtarzał to, co usłyszał. Był też cwany, i dobrze wiedział, że Jack zrobi wiele, żeby ją posłuchał. - Chcę jeszcze watę cukrową.
Archer westchnęła przewracając oczami.
- Niech ci będzie - wolałaby, żeby Darcy nie dowiedział się co mówiła o jego randce przy jego siostrzeńcu. Nie dałby jej wtedy spokoju.
Andrea i JackAndrea i Jack Empty
Wto Maj 31, 2022 9:51 pm
Powrót do góry Go down

Andrea Knox
Avatar 2 : Andrea i Jack QEoWuawm_o
Andrea Knox


Avatar 2 : Andrea i Jack QEoWuawm_o
wildness // beetween two worlds

Zabawiła dziś z Bruthusem kupę czasu łążąc po terenie festynu i testując jego niespotykanie łagodne usposobienie z jednej strony, a samokontrolę z drugiej. Spędzili ze sobą parę ładnych godzin na radosnych dyskusjach na tematy wszelakie, co Andie bardzo w nim doceniała - mało miała ostatnio okazji na takie rozmowy od serca. Jej ulubiony drinking buddy ostatecznie odszedł w swoją stronę, a Knox, przemieszczając się wolno w tłumie, chłonęła dalej zapachy i nastroje towarzyszące imprezie. Wszystko, byle nie wracać jeszcze do domu. Mijając ogródek piwny skrzyżowała spojrzenia z jedną z jej koleżanek z pracy, Betty. Ta pomachała do Andrei znad jednego ze stolików, gdzie szczebiotała przy piwie ze swoim, łysawym już nieco, wybrankiem serca. Ten wydawał się znużony i lekko nieprzytomny, kiedy podekscytowana blondyneczka pokazywała mu Andreę palcem. Oboje wymienili porozumiewawcze spojrzenia, gdy dziewczyna stała w kolejce po swoją, kolejną już, butelkę piwa, która pewnie zamiast wypełnić jej głowę głupotami, prędzej wypełni pęcherz. Nic nie szkodzi jednak, bowiem gorycz na języku i łaskoczące bąbelki zawsze były tego warte.
I faktycznie, ledwie Knox uśmierzyła głód i pragnienie, a odezwała się inna z naglących potrzeb i już musiała, zaciskając nogi, poszukać sposobu na jej rychłe zaspokojenie. Pozostała jeszcze w butelce połowa złocistego trunku kołysała się i burzyła o ścianki, gdy jej właścicielka przepychała się przez gęstniejący tłum w pogoni za kibelkiem.
W kilku miejscach zresztą musiała do tego celu użyć łokci.
Im bliżej celu, tym bardziej zawężało się jej pole widzenia, aż widziała już tylko charakterystyczny, niebieściutki kolor tworzywa, który zwiastował rychłą ulgę.
I wtedy to się stało.
Nie miała zielonego pojęcia, czy to jakieś prosię, czy inne dziecię przebiegło jej drogę, czy też po prostu, ktoś złośliwie podstawił jej nogę. A może to inne zrządzenie kapryśnego losu sprawiło, że Andrei Knox powinęła się noga. Poleciała do przodu i jak dobra matka instynktownie chroniła to, co miała przy sobie najcenniejsze. Czyli piwo.
Całym ciężarem swojego drobnego ciała padła na obydwa kolana, obijając je sobie boleśnie, aż pył z udeptanej ścieżki uniósł się, brudząc ją aż po same uda. Jej korpus tymczasem bezwładnie ruszył do przodu i uderzył o pierwszą przeszkodę, jaką napotkał, czyli wysoką, czarnowłosą kobietę na absurdalnie wysokich obcasach oraz jej gówniaka. Gówniak zresztą został w tym wszystkim wyjątkowo naznaczony, bowiem to właśnie na jego złocistych włoskach wylądowało kilka kropel spienionego napoju Andie, któremu udało się przez tę wąską szyjkę wydostać na wolność.
- Szlag! - Zaklęła, podnosząc się w ułamku sekundy i kontynuując swój karkołomny bieg aż do momentu, gdy zatrzasnęły się za nią drzwiczki pierwszej, wolnej ubikacji, jaką tylko napotkała. Nie interesowało ją kompletnie to, w kogo uderzyła. Zresztą, nie miała szansy tego zobaczyć, oczy miała skierowane bowiem znacznie, znacznie niżej.
Re: Andrea i JackAndrea i Jack Empty
Wto Maj 31, 2022 11:33 pm
Powrót do góry Go down

Jack Archer
Avatar 2 : Andrea i Jack I4InMHij_o
Jack Archer


Avatar 2 : Andrea i Jack I4InMHij_o
wildness // beetween two worlds

Cholerny dzieciak, pomyślała Jack, wstając i rozglądając się za najbliższym stoiskiem z watą cukrową. Wiedziała dobrze, że Ozzy sprytnie okręcał ją sobie wokół swojego dziecięcego palca; nie wiedziała jednak, że już od jakiegoś czasu miał ją w kieszeni. I nie tylko on.
- No dobra, to wsiadaj na karuzelę i jedziesz - powiedziała, dając kasjerowi bilecik na przejażdżkę. Nie przewidziała jednak, że ktoś może na nich wpaść. Za jej plecami pruł pomiędzy ludźmi mały taran. Ktoś z mniej bystrym okiem mógłby pomyśleć, że to pijana licealistka, którą czeka potężna bura od rodziców, kiedy tylko wróci do domu.
Niezbyt pokaźnego wzrostu kobieta upadając zawadziła o kogę Jack, która odwróciła się odruchowo. Na nic to się nie zdało, ponieważ zawartość butelki podskoczyła i chlupnęła zamaszyście by częściowo wylądować na głowie Ozzy'ego.
- Ejże! - krzyknęła za nią Archer, ale ta zamykała się już w najbliższym toi toiu. Sama nie wiedziała, co jest gorsze: nastolatki, czy dzieci. Miała nadzieję, że ktoś przewróci budkę, w której właśnie przykucnęła pijana smarkula. Niemal jak w Jackass.
- Fuuuuj! - skrzywił się chłopiec wąchając dłoń, którą chwilę wcześniej dotknął głowy. Jack musiała przetrząsnąć wszystkie kieszenie swojego ubrania w poszukiwaniu chusteczek, których i tak nie znalazła. Zabrała go więc do najbliższego stoiska z jedzeniem, by skorzystać z serwetek. Wytarła mu głowę a tyle, na ile to było możliwe, i powąchała. Na szczęście nie chlapnęło na niego aż tyle, więc nie śmierdział przesadnie. Może zwietrzeje, pomyślała.
- Co za żulica, powinni takich stąd wyprowadzać... - pokręciła głową.
- Kto to jest żulica? - zapytał z zainteresowaniem mały Munroe. Lubił uczyć się nowych słów. Ileż wchłonął, kiedy oglądał beztrosko Drag Race nim Darcy zorientował się, że to niekoniecznie program dla dzieci.
- To taka baba, jak ta, która na nas wpadła. Śmierdząca, nie trzymająca się na nogach i pijąca dużo alkoholu - wyjaśniła mu, przeczesując palcami kosmyki ciemnych włosów.
Re: Andrea i JackAndrea i Jack Empty
Wto Cze 07, 2022 7:17 pm
Powrót do góry Go down

Andrea Knox
Avatar 2 : Andrea i Jack QEoWuawm_o
Andrea Knox


Avatar 2 : Andrea i Jack QEoWuawm_o
wildness // beetween two worlds

Jack ocierała czoło chłopca - nowego wiernego, świeżo ochrzczonego w obrządku pastafariańskim (ramen), gdy tymczasem na Janinę Chrzcicielę pannę Knox spływała łaska niebiańska, w postaci ulgi rozlewającej się gdzieś w okolicach podbrzusza. W jednej ręce trzymając butelkę z jeszcze niedopitym piwem, a drugą przytrzymując niedomykające się drzwi, Knox doleciała do swojego celu w pozycji “na Małysza”.
Ledwie wyszła z budki, przypomniała sobie o tym, że powinna otrzepać kolana i uda. Szara bluza z przodu nosiła parę niewyraźnych odprysków tego, co nie zdołało wylądować na głowie małego Ozzy’ego, ale poza tym dziewczyna wyglądała całkiem przyzwoicie w dżinsowych szortach i butach - kowbojkach. Tylko czerwone jak dwa buraczki kolanka starły lekko ponury grymas z twarzy jakiegoś młodzieńca. Ta to musiała spędzić na nich trochę czasu!
Każdy miał swoje interpretacje na temat perypetii, które stały się dziś jej udziałem.
Dopijając swój złocisty płyn, przeszła Knox tę samą trasę, co poprzednio, ciekawskim wzrokiem rozglądając się, w cóż to takiego rozwrzeszczanego wpadła, biegnąc? Po drodze wyrzuciła pustą butelkę do śmietnika. Beknęła cicho.
Zamierzała przeprosić poszkodowanych za całe zajście, gdy gdzieś w tle usłyszała słowo żulica - to o tyle nietypowe, że wypowiedziane przez małego chłopca. Kompletnie nie powiązała sprawy ze swoim niedawnym wypadkiem, ale nie mogła się powstrzymać, by nie spojrzeć z ciekawością w tamtą stronę. Zdawało jej się, że zna dobrze figurę czarnowłosej dryblaski, tam więc skierowała swoje kroki, uśmiechając się już z daleka.
Bo przecież co złego może ją spotkać na rodzinnym festynie?
Re: Andrea i JackAndrea i Jack Empty
Wto Cze 07, 2022 9:35 pm
Powrót do góry Go down

Sponsored content



Powrót do góry Go down
Skocz do: